Lipton Black Label Tea


Coś obrzydliwego. Mam wrażenie, że w torebkach jest zmielony papier  z barwnikiem, który farbuje nawet zimną wodę. Brak smaku, cierpka ciecz. Szkoda nawet gadać. Nie wiem, dlaczego jest to jedna z najpopularniejszych "herbat". Nie mam nic do firmy Lipton, choć popełnia grzechy. Na szczęście ma dosyć smaczny jak na czarną herbatę w torebce zamiennik w postaci earl greya, a sypany już naprawdę trzyma poziom.

Instagram